Co za rok, przeszło trzydzieści tygodni poza domem. Nagromadziło się mnóstwo wrażeń, opowieści, zdjęć.....będzie co robić zimą.
Ale najpierw trzeba przeczytać zaległe maile, sprawdzić co u przyjaciół i niestety odgruzować skrzynki. Piszę niestety, bo aczkolwiek jestem ciekawa tego co się działo w kraju, to interesują mnie poglądy i przemyślenia napisane od siebie, własnymi słowami, a nie jakieś linki nawet bez osobistego komentarza. Szkoda czasu na podkręcanie emocji i rozprzestrzenianie jadowitych, nienawistnych i ksenofobicznych tekstów czy filmików. Wyrzucam.
A teraz muszę, znowu niestety, ustosunkować się do najgorętszych tematów, czyli do kwestii uchodźców. Nie powinniśmy zastanawiać się CZY pomagać, pytanie brzmi JAK pomagać i KOMU należy pomóc. Trzeba mieć empatię dla ludzi którzy uciekają przed śmiercią i są tak zdeterminowani, że pakują małe dzieci na łodzie i z narażeniem życia próbują ocalić swoich bliskich. Podobno większość Polaków to praktykujący katolicy, a jakoś nie widzą w drugim człowieku swojego bliźniego.
Co to za argumenty że inna religia, kultura, że to nie nasz problem. Oczywiście że nasz, bo jak cała Afryka z powodu wojny, suszy czy głodu wsiądzie na łodzie i przypłynie do nas, to Europa ich nie pomieści. Lepiej by było zaangażować się w taką pomoc która pozwoli im zostać we własnych domach. A jak już Ci ludzie są pod naszymi drzwiami, to może lepiej by było nie otwierać tych drzwi bez zastanowienia, a potem jak poszła wieść że drzwi są otwarte to nie próbować ich nagle zamknąć.
Albo dlaczego współczucie i pomoc miały by być tylko dla chrześcijan, to nie religia decyduje, tylko nasze przepisy i prawodawstwo. W Polsce na ten przykład jest niedozwolone wielożeństwo, więc nie możemy przyjąć kolesia który potem będzie chciał sprowadzić swoje trzy żony, bo co wtedy, rozwiedziemy go czy będziemy zmieniać prawo? Albo inny argument, że islam zniszczy naszą wiarę, to jakaś słabiutka ta wiara, że może ją zniszczyć paru uchodźców.
Większość ksenofobicznych wypowiedzi podyktowana jest strachem przed nieznanym, boimy się obcych. Mieszkałam w krajach arabskich i bywało różnie, czasami bardzo trudno, ale skłamałabym mówiąc, że było wyłącznie źle. Spotkałam na swojej drodze wielu serdecznych, mądrych i pomocnych ludzi. Źli ludzie są wszędzie i wśród nich i wśród nas.
Powinniśmy się zastanowić co zrobić, żeby Ci ludzie nie musieli uciekać, żeby zostali u siebie, w swoich domach. Powinniśmy uszczelnić granice Unii Europejskiej i wpuszczać tylko tych którzy uciekają z pożogi wojennej, którzy zobowiązują się przestrzegać naszego prawa i zwyczajów, którzy chcą się zasymilować, nauczyć języka i będą wdzięczni za pomoc, a takich będzie niewielu.
Nie mówmy nie. Pamiętajmy ilu Polaków z różnych powodów żyje poza Polską i że nas też kiedyś ktoś gdzieś przygarniał i akceptował, pamiętajmy że jesteśmy częścią UE, że mamy z tego powodu wiele korzyści i nie powinniśmy się wyłamywać, wyłącznie żądać i brać. Powiedzmy TAK, ale z głową i na naszych warunkach.