Radość nie do opisania, tak bardzo tęskniłam, no i wreszcie przyleciała z wizytą córeczka.
Są darmowe telefony za granicę, że są maile, skypy, FB, poczta....to wszystko bardzo ułatwia kontakty, ale nic nie zastąpi osobistego spotkania, przytulenia, pogłaskania, posiedzenia razem na kanapie i możliwości porozpieszczania córeczki, zrobienia jej sałatki, placuszków z jabłkami, herbatki... Wspólna wycieczka, rowerek wodny po Jeziorze Żywieckim, piknik, pogadanie w kawiarni......Córeczka chce dostać pierścioneczek z bursztynem, całe szczęście że taki skromny i nie drogi wybrała, bo ja koniecznie chcę jej kupić buty. Buty są ważne, ona dużo chodzi, a te co ma to już bardzo zniszczone, dziurawe. Co za ulga, udało się zmieścić w budżecie, są buty i pierścionek....kiedyś będę miała tyle kasy że będziemy się odwiedzać co miesiąc, raz przyleci ona, raz ja i za każdym razem pójdziemy na zakupy i na plotki do fajnej knajpki ...... , tak będzie....kiedyś. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz