Znowu bobry
Jestem zafascynowana bobrami, a właściwie efektami ich pracy którą spotykamy na wielu wycieczkach. Samego bobra nie udało nam się zobaczyć, ale nie tracimy nadziei.
Bobrów mieliśmy w dawnej Polsce pod dostatkiem, były lubiane i chronione przez króla Bolesława Chrobrego, a potem przez innych monarchów. Niestety ludzie za bardzo się rozsmakowali w bobrowych ogonach i futrach z bobrów. Zabijano te piękne zwierzątka na potęgę i na początku XX wieku w Polsce bobrów już prawie nie było.
Czasami budują zbyt dużo i ścinają drzewa tylko po to żeby sobie ścierać dolne, ciągle rosnące zęby.
Bobry są bardzo płochliwe, trudno jest zobaczyć całego zwierzaka, ale często się zdarza widzieć czubek jego głowy, oczy i charakterystyczny ślad na wodzie, taka duża litera V. Jest to ssak wprost fantastycznie przystosowany do życia w wodzie i do pływania. Na przestrzeni kilku kilometrów jest kilkanaście tam wykonanych przez boberki.
Mają palce tylnych łapek spięte błoną, a ogon jest sterem i mogą przebywać pod wodą nawet kilkanaście minut. Myślałam, że mogę przysiąść koło tamy cichutko, z książką i w końcu doczekam się na bobra, ale raczej nic z tego. Według Adama Wajraka, który wie wszystko o tropieniu zwierząt, bobry działają nocą i o świcie.
Jak brakuje im drzew w pobliżu rzeki, to zapuszczają się dalej od brzegu, przewracają drzewo i robią niezły bałagan.Ciekawe było zobaczyć ich działalność w stawach.
Bobra nie namierzyłam, ale kanapka (chlebek razowy i oscypek) nad wodą to największy rarytas.
W schronisku granie, śpiewy i tańce. Ktoś obchodzi urodziny i każdy kto się zjawi jest zaproszony, miły zwyczaj, a Pigwówka po prostu miodzio.
A to są konsekwencje schodzenia w dół poPigwówce, ale przynajmniej były atrakcje.
Wiosna to najpiękniejsza pora roku.
Przyroda się tak cudnie budzi do życia, z każdym dniem coraz więcej pączków wybucha kwiatami, owady się uaktywniły, ptaki już siedzą na jajkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz