Bystrzyca Kłodzka to miasteczko z czeskim rodowodem i włoską panoramą. Szkoda, że nie udało mi się zrobić zdjęcia tarasów skalnych pokrytych starymi domeczkami o czerwonych dachach jak świeciło słońce, bo to był nadzwyczajny widok.
Bystrzyca Kłodzka powstała na przełomie XIII i XIV wieku na szerokich piaskowcowych tarasach, prawie od razu uzyskała samodzielność prawną i stała się jednym z miast królewskich.
Z nad brzegów Nysy Kłodzkiej widać niezmienny od stuleci obraz piętrzących się amfiteatralnie domów i średniowiecznych, kamiennych murów miejskich okalających stare miasto.
Jakimś cudownym zrządzeniem losu, miasto mimo wielu klęsk, wojen i pożarów zachowało swój niepowtarzalny układ architektoniczny i niemal cały pierwotny system fortyfikacji.
Ciasne uliczki często nie są dostępne dla samochodów, pomiędzy domami są wąskie przejścia, schody łączą poszczególne poziomy, a uliczki pną się pionowo pod górę.
Bystrzyca Kłodzka to w dużej mierze miasto dla pieszych, ciasne, urokliwe, zupełnie jak miasta z południa Europy.
Ciekawe są też wejścia na podwórka, do domów i na klatki schodowe wyglądające jak średniowieczne lochy.
Mury miejskie mają trzy wieże i powrastane w średniowieczne, na metr grube ściany, domy.
Skupiające się na małej przestrzeni budynki otaczają porośnięte pnączami XIV wieczne mury.
Następną ciekawostką Bystrzycy Kłodzkiej jest Muzeum Filumenistyczne, dziwna nazwa, a chodzi tu o muzeum zapałek, o historię krzesania i pakowania "ognia". "Ogniste" zbiory znajdują się w budynku dawnego kościoła ewangelickiego przy Małym Rynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz