Warszawa jest jednak fantastycznym miejscem na pójście do teatru, na spacer po Starówce, można się przejść ulicą Kozią, wejść do Muzeum Karykatury, wpaść do dawnej "Telimeny" i powspominać niegdysiejsze spotkania (wnętrze już nie to, ale widok z okna ciągle ten sam i herbaty mają wyborne).
Chodząc po Warszawie nie sposób nie otrzeć się o ślady tragicznych wydarzeń, dotknąć smutnej historii tego miasta. Pomniki, tablice pamięci, mury pod którymi rozstrzeliwano, getto, więzienia....
Pawiak- gmach carskiego więzienia śledczego, nazwa pochodzi od ulicy Pawiej gdzie było wejście. Wzniesiony w latach 1830-36. W czasie II wojny światowej było tu więzienie śledcze Gestapo. Więziono tu 100 tys. osób, głównie członków konspiracji. Podczas Powstania Warszawskiego, Pawiak został wysadzony przez Niemców, został jedynie fragment bramy wjazdowej i część jednego z oddziałów. Od 1965 jest tu muzeum.
A na Rynku Starego Miasta ciągle otwarty mój dawny klub "Largactil", teraz są tam wykłady, pogadanki, spotkania dyskusyjne, filmy. Po kolacji w naszym ulubionym miejscu na przeciwko Kilińskiego, poszliśmy na nocny spacer i wtedy nad nami fruwały anioły. Były białe, wypełniały całą wąską przestrzeń pomiędzy staromiejskimi kamienicami, trzepotały skrzydłami i znikały zanim udało nam się wyjąć aparat. W końcu udało nam się uchwycić kilka nad Teatrem Narodowym.
Jeszcze słów kilka na temat Pałacu Prezydenckiego. To było bardzo interesujące zobaczyć naocznie miejsca które normalnie widzi się w telewizji.
Fajnie było zrobić sobie zdjęcie z "Justitią"-rzeźbą witającą nas przy wejściu na schody, która jest alegoryczną personifikacją Sprawiedliwości, zobaczyć kaplicę z witrażami zrobionymi przez Jurka Owsiaka (tego od Świątecznej Orkiestry), galerię obrazów i usłyszeć całe mnóstwo ciekawostek o dawnych balach, o Koniecpolskich, Lubomirskich, Radziwiłłach, o koncertach, wystawach np. "Bitwę pod Grunwaldem" właśnie tu prezentowano pierwszy raz i tutaj dał swój pierwszy koncert ośmioletni Chopin.
Na mnie jednak największe wrażenie wywarła Sala Kolumnowa. Tyle się tu działo na przestrzeni wieków. To w tej sali w 1955 roku podpisany został Układ Warszawski, tu w 1970 roku podpisano układ o normalizacji stosunków polsko-niemieckich, również tu w roku 1989 stanął okrągły stół przy którym władze PRL toczyły rozmowy z opozycją demokratyczną i wreszcie w 1999 roku tutaj podpisano akt przystąpienia Polski do NATO.
Ale jest też historia mrożąca krew w żyłach. W czasie II wojny Pałac został zajęty przez Niemców i pełnił między innymi rolę kasyna, hotelu i siedziby SS. Właśnie w tym Pałacu, w Sali Kolumnowej, w lutym 1944 roku wystawiono na widok publiczny ciało Franza Kutschery, fanatycznego nazisty, kata Warszawy. Kutschera został zastrzelony w wyniku zamachu przeprowadzonego przez Armię Krajową. Trumna z jego ciałem została przewieziona pociągiem do Berlina, ale zanim do tego doszło miała miejsce bardzo dziwna i przerażająca uroczystość. Był to ślub trupa Kutschery z jego norweską narzeczoną, która była w zaawansowanej ciąży. Brrrr...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz