wtorek, 1 grudnia 2015

Wiatr historii



Wiatr historii mocno wieje, tyle zawirowań, zamętu, że połapać się trudno. Nowa władza ruszyła z kopyta, takiego tempa jeszcze nie było na politycznej scenie. Stary rząd jeszcze nie odszedł, a nowy już wkroczył jak burza. Nie mieli czasu podziękować poprzednikom. Nie dało się, pewnie z powodu nocnych obrad i zmęczenia, okazać kurtuazji odchodzącej Pani Premier i zaprosić na kilka minut rozmowy. Byłego Prezydenta Polski chyba już dawno "rozgryźli", bo jak sprawował urząd to nie tytułowano go w pewnych kręgach jak należy, tylko po nazwisku, a teraz zrobiono z niego złodziejaszka co połaszczył się na kieliszki. Unijna flaga raz po raz nazywana jest szmatą, nowy Pan Prezydent żali się w Wielkiej Brytanii i w Niemczech na własny kraj i ułaskawia niewinnych... Jak się w tym rozeznać? Teraz wszystkie media trąbią, że Trybunał Konstytucyjny, który miał strzec interesów całego społeczeństwa, sam jest zagrożony. Padają pytania czy mamy państwo demokratyczne czy autokratyczne?
Za małą mam głowę żeby to ogarnąć i nie zwariować, ale uczciwie i z serca życzę żeby im się udało spełnić wszystkie przedwyborcze obietnice. Modlę się żeby jakimś cudem mogli dać wszystko wszystkim, a Polska pod ich rządami żeby była krajem mlekiem i miodem płynącym.
Najlepiej na to wszystko popatrzeć z dystansu, dlatego poszliśmy w góry, z Lipnika przez Gaiki na Chrobaczą Łąkę, circa 16 kilometrów.








piątek, 27 listopada 2015

Książki

Jak się podróżuje przez 8 miesięcy to czasem czyta się to co wpadnie w ręce, takie książki
"z przypadku", a nie z wyboru. Większość była pewnie tylko dla zabicia czasu, bo nie zostały w pamięci.
Co pamiętam, to kilka książek Marka Nowakowskiego : "Rajski Ptak", "Książe Nocy", "Benek Kwiaciarz" i "Moja Warszawa Powidoki Drugie". Autor pokazuje w nich życie przeciętnych, niewykształconych ludzi i szarzyznę życia w PRL-u. Jego bohaterowie są młodzi, zbuntowani, uciekają z domu, gardzą rodzicami i ich nieciekawym życiem, ale sami żyją jeszcze gorzej bo często pozostają w kolizji z prawem. To losy cwaniaków, drobnych złodziejaszków, recydywistów, to cela i zwyczaje w więzieniu, to demoralizacja, półświatek, to spelunki, prostytutki, kombinacje. Książe Nocy to naciągacz udający artystę, gawędziarz, konfabulant, pod którego urokiem pozostaje bohater Nowakowskiego. Są to mroczne opowiadania, włóczenie się po knajpach, bazarach, dworcach i po warszawskiej Pradze. To również Warszawa w pierwszych latach po upadku starego systemu, czyli w latach 1989 - 1997, handel uliczny, przemyt, ciemne interesy załatwiane w bramach. Nie znałam takiej Warszawy, chociaż pewnie się o nią ocierałam.

Ciekawa była również Książka Deborah Rodriguez "Szkoła piękności w Kabulu czyli za zasłoną afgańskiej kobiety". Debra ma trochę dziwny styl, ale łatwo jej to wybaczyć, jest fryzjerką, pasjonatką, odważną babą, która chce pomagać innym kobietom. Opisuje swoje podróże do Afganistanu, współpracę z organizacjami charytatywnymi, organizowanie szkoły i gabinetów kosmetyczno- fryzjerskich. Prawdziwe, niesamowite, niebezpieczne i wspaniałe.

Suki Kim " Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci Północnokoreańskich elit" - to kulisy najbardziej przerażającego reżimu świata widziane oczami kobiety z zachodu, to pokazanie z bliska absurdalnego i przerażającego świata komunistycznego terroru. Autorka pokazuje mentalność swoich uczniów, młodych ludzi ukształtowanych przez państwową propagandę. To osobiste przeżycia kobiety, która trafiła z normalnego zachodniego świata do orwellowskiej, koszmarnej rzeczywistości.

Szczęście w jesieni życia !!!

Prawdziwie szczęście to kochać, mieć serdecznych ludzi dookoła, to BYĆ a nie MIEĆ, to pamięć i staranie córeczki, to umiejętność cieszenia się z życia, z wycieczek, książek, koncertów....to w końcu albo przede wszystkim ten wspaniały człowiek obok na którego tak długo przyszło mi czekać.





piątek, 9 października 2015

Mazury....jeziora, lasy, łąki, wijące się rzeczki

Pięknie, malowniczo, kolory jesieni....



















W środku puszczy ostoja poety się ostała....

"Pranie" - to nazwa miejscowości, brzmi przyziemnie, ale to tam często przebywał i tworzył Konstanty Ildefons Gałczyński, autor "Zielonej Gęsi".





Zielona gęś nie zna trwogi, moczymy nogi, moczymy nogi......




Miejsce urokliwe, jakby stworzone do artystycznych plenerów, koncertów, do wieczorów poetyckich i występów kabaretowych.





Jezioro, las, ...cisza





Leśniczówka w Praniu jest w prywatnych rękach,  powstało tu muzeum poświęcone poecie i przez całe lato tu się naprawdę dużo dzieje....





czwartek, 8 października 2015

Powrót z długich wojaży i kwestia uchodźców



Co za rok, przeszło trzydzieści tygodni poza domem. Nagromadziło się mnóstwo wrażeń, opowieści, zdjęć.....będzie co robić zimą.


Ale najpierw trzeba przeczytać zaległe maile, sprawdzić co u przyjaciół i niestety odgruzować skrzynki. Piszę niestety, bo aczkolwiek jestem ciekawa tego co się działo w kraju, to interesują mnie poglądy i przemyślenia napisane od siebie, własnymi słowami, a nie jakieś linki nawet bez osobistego komentarza. Szkoda czasu na podkręcanie emocji i rozprzestrzenianie jadowitych, nienawistnych i ksenofobicznych tekstów czy filmików. Wyrzucam.



A teraz muszę, znowu niestety, ustosunkować się do najgorętszych tematów, czyli do kwestii uchodźców. Nie powinniśmy zastanawiać się CZY pomagać, pytanie brzmi JAK pomagać i KOMU należy pomóc. Trzeba mieć empatię dla ludzi którzy uciekają przed śmiercią i są tak zdeterminowani, że pakują małe dzieci na łodzie i z narażeniem życia próbują ocalić swoich bliskich. Podobno większość Polaków to praktykujący katolicy, a jakoś nie widzą w drugim człowieku swojego bliźniego.
Co to za argumenty że inna religia, kultura, że to nie nasz problem. Oczywiście że nasz, bo jak cała Afryka z powodu wojny, suszy czy głodu wsiądzie na łodzie i przypłynie do nas, to Europa ich nie pomieści. Lepiej by było zaangażować się w taką pomoc która pozwoli im zostać we własnych domach. A jak już Ci ludzie są pod naszymi drzwiami, to może lepiej by było nie otwierać tych drzwi bez zastanowienia, a potem jak poszła wieść że drzwi są otwarte to nie próbować  ich nagle zamknąć.
Albo dlaczego współczucie i pomoc miały by być tylko dla chrześcijan, to nie religia decyduje, tylko nasze przepisy i prawodawstwo. W Polsce na ten przykład jest niedozwolone wielożeństwo, więc nie możemy przyjąć kolesia który potem będzie chciał sprowadzić swoje trzy żony, bo co wtedy, rozwiedziemy go czy będziemy zmieniać prawo? Albo inny argument, że islam zniszczy naszą wiarę, to jakaś słabiutka ta wiara, że może ją zniszczyć paru uchodźców.
Większość ksenofobicznych wypowiedzi podyktowana jest strachem przed nieznanym, boimy się obcych. Mieszkałam w krajach arabskich i bywało różnie, czasami bardzo trudno, ale skłamałabym mówiąc, że było wyłącznie źle. Spotkałam na swojej drodze wielu serdecznych, mądrych i pomocnych ludzi. Źli ludzie są wszędzie i wśród nich i wśród nas.
Powinniśmy się zastanowić co zrobić, żeby Ci ludzie nie musieli uciekać, żeby zostali u siebie, w swoich domach. Powinniśmy uszczelnić granice Unii Europejskiej i wpuszczać tylko tych którzy uciekają z pożogi wojennej, którzy zobowiązują się przestrzegać naszego prawa i zwyczajów, którzy chcą się zasymilować, nauczyć języka i będą wdzięczni za pomoc, a takich będzie niewielu.
Nie mówmy nie. Pamiętajmy ilu Polaków z różnych powodów żyje poza Polską i że nas też kiedyś ktoś gdzieś przygarniał i akceptował, pamiętajmy że jesteśmy częścią UE, że mamy z tego powodu wiele korzyści i nie powinniśmy się wyłamywać, wyłącznie żądać i brać. Powiedzmy TAK, ale z głową i na naszych warunkach.