środa, 30 kwietnia 2014

Niech no tylko zakwitną jabłonie



Błądzenie jest rzeczą ludzką, jest czymś zupełnie naturalnym, ludzie którzy nie popełniają błędów nie istnieją. Trzeba się starać podejmować dobre decyzje, ale nie można panicznie bać się porażki. Coś nie wyjdzie, to trudno, wyciągnijmy z błędów wnioski na przyszłość, korzystajmy z nich w pozytywny sposób, to następnym razem będzie lepiej.
Ludzie wymagają od siebie bezbłędności, wstydzą się powiedzieć nie wiem, dążą do sukcesów za wszelką cenę, chcą być wiecznie młodzi, piękni, najlepsi w sportach, osiągający w każdej dziedzinie i dyscyplinie oszałamiające wyniki, nie akceptują swoich słabości. Taka postawa wynika z kompleksów.


Polacy są WIELCY w obliczu pogromu czy katastrofy, są waleczni, skłonni do poświęceń, będą przelewać krew, czują się Mesjaszem narodów i potrafią być wyjątkowi. Ale jak wróg pokonany, katastrofa zażegnana, to zatracają te wszystkie piękne cechy. Na co dzień chyba mamy za dużo kompleksów, nie chwalimy siebie i swoich rodaków, nie dbamy o dobrą opinię o nas samych, czujemy się gorsi, mniej warci od innych narodów. Polska jak już jest wyzwolona i na dodatek nie ma powodzi czy innego kataklizmu, to może być brudna, zaniedbana, a ludzie skłóceni. Jak nie trzeba ratować kogoś z narażeniem własnego życia, to już nie trzeba być serdecznym, nie trzeba się uśmiechać, nie ma po co mówić miłych rzeczy. Komplementy czy zagadywanie do nieznajomych jest przeważnie przyjmowane z wrogą nieufnością, a ludzie są bardzo skorzy do oceniania, krytykowania, odburkiwania.


No to może teraz jak mamy "naszego świętego", na dodatek jest wiosna, kwitną jabłonie, coś bzyczy, świergocze, pachnie, to może spróbujcie pobyć dla siebie mili, serdeczniejsi, wyrozumialsi....







Santo Subito, zakonnice potwory, Marsz Żywych






Maraton wizyt, wyjazdów, spotkań. 
Najważniejsze zdarzenie to Kanonizacja Jana Pawła II. 
Kraków i Wadowice to miejsca najbardziej związane z Karolem Wojtyłą, tak się składa że często tam bywam, więc mogłam najpierw widzieć przygotowania, remonty, a potem uczestniczyć, chłonąć atmosferę, cieszyć się. 
WADOWICE
Z jednej strony  uroczystości kanonizacyjne dwóch papieży w obecności dwóch innych papieży, z drugiej żenujące dyskusje w sejmie i niepotrzebne dociekania, złośliwe grzebanie w pięknej przeszłości wspaniałego, Świętego Człowieka. Myślę, że gdyby to nie konklawe, tylko nasz polski sejm miał zdecydować czy wybrać Polaka na papieża, to nie udało by im się zebrać sejmowej większości.













W całym kraju  odbywają się uroczyste msze, nocne czuwania, wystawy i prelekcje o Janie Pawle II, podniosła atmosfera, radość, kwiaty pod pomnikami "naszego papieża" i wspomnienia, bo prawie każdy ma jakieś bliskie sercu wspomnienia związane z Karolem Wojtyłą. Niestety
Polacy nawet do radości potrafią dodać łyżkę dziegciu. Nie chcę powtarzać tych słów które mnie osobiście zabolały, nie wierzę w żaden romans i w jakiegoś syna, to są potworne kalumnie. Nie wiem czy Jan Paweł II celowo nie reagował na zło w kościele katolickim, czy może o tym nie wiedział  (bo był zbyt zajęty, a później chory i musiał mieć ludzi do pomocy, a ci mogli filtrować informacje). Nie wiem czy już wtedy były przekręty w Kurii Rzymskiej i Banku Watykańskim. 
Nie mogę się ustosunkować do tych wszystkich rewelacji dotyczących relacji księży z kobietami czy kontaktów homoseksualnych, uważam że celibat jest wbrew naturze, dlatego nie oceniam. Jeżeli są to dorośli ludzie i nikt nikogo nie krzywdzi, to jest to ich decyzja i ich sumienie.
Jedyne co dla mnie jest niewybaczalne, to krzywda wyrządzona bezbronnemu dziecku, jest to najgorsza zbrodnia i powinna być jak najsurowiej ukarana. Nie wiem dlaczego Jan Paweł II nie ukrócił pedofilii w kościele, może o tym nie wiedział, może zbytnio ufał swoim podwładnym, był wielkoduszny i nie dopuszczał myśli że ktoś może postępować niegodnie, może był zbyt święty żeby w coś tak okropnego uwierzyć, może próbował i zabrakło mu siły, w końcu wziął na swoje barki całe zło tego świata. Zrobił bardzo dużo dobrego, ale wszystkiego naprawić nie dał rady. Wiem że bardzo kochał dzieci, miał do nich cierpliwość i serce, bawiły się w krakowskiej Kurii. Jego w żadnym wypadku nie można obarczać tym, że nie reagował, że udawał, przymykał oko, czy akceptował pedofilię wśród kapłanów. Zależy mi na ukaraniu wszystkich złoczyńców w sutannach, to oczyści kościół i przywróci Mu dobre imię, ale JPII w to mieszać nie wolno.






Dla mnie Jan Paweł II to wspaniały człowiek i cieszę się, że miałam okazję mieć z  Nim aż dwa razy osobisty kontakt. Cieszę się że Polacy mogli odwiedzać Go w Rzymie i w Castel Gandolfo, śpiewać tam "Barkę", słuchać jego mądrych słów i że dzięki Jego zachęcie nastąpiły tak ważne przemiany w Polsce i na świecie.











Chciałabym bardzo żeby Święty Jan Paweł II zjednoczył Polaków, żeby ludzie zamiast budować Mu pomniki postępowali tak jak On nauczał, żeby wyzbyli się agresji, zawiści, a nauczyli miłości, empatii, tolerancji, miłosierdzia..... i jeszcze żeby dbali, tak jak prosił o polskie lasy, o szlaki górskie którymi chodził. Ja chodzę papieskimi ścieżkami, tam w ciszy, patrząc na piękno czuję się bliżej Boga, na tych ścieżkach ciągle jeszcze błądzą Jego myśli i przesłania.

Dużo czytałam o Janie Pawle II i ze wszystkich tekstów czy wspomnień wyłaniał się ciepły, serdeczny człowiek, przyjazny ludziom całkowicie pozbawiony dostojeństwa, nie wywyższający się,człowiek z poczuciem humoru, niesamowicie inteligentny, silny fizycznie, obdarzony charyzmą i naturalnym autorytetem. Człowiek którego nie sposób nie kochać.

Teraz możemy się modlić do Jana Pawła II, wierzę że otoczy nas opieką. 


Chciałabym także, parafrazując słowa samego papieża, żeby  Duch kanonizowanego JPII wstąpił do polskiego Kościoła i odnowił jego oblicze.
Może kiedyś nadejdzie taki dzień, że kościół przestanie się interesować wyłącznie gender, 
in vitro, antykoncepcją, że przestanie politykować, celebrować, bogacić się, a zacznie interesować się problemami zwykłych ludzi.  Ten uzdrowiony kościół będzie piętnował gwałt, przemoc, pijaństwo, ksenofobię, homofobię, nieuczciwość, brak tolerancji itd....

A tak trochę z innej beczki, to na uroczystościach kanonizacyjnych fatalne piętno odcisnęła ujawniona historia sióstr zakonnych bromeuszek z Zabrza. Te potwory w habitach prowadziły ośrodek wychowawczy przy parafii Św. Andrzeja Apostoła od przeszło 100 lat. Cieszyły się ogólnym szacunkiem, dostawały nagrody za swoją pracę pedagogiczną, aż się wydało że w sierocińcu działy się straszne rzeczy. Przemoc fizyczna stosowana przez siostry była na porządku dziennym, znęcały się nad podopiecznymi, biły, torturowały, okaleczały, nakłaniały do gwałtów i zamykały młodszych wychowanków na noc ze starszymi, zachęcały do wykorzystywania seksualnego, a nawet przyglądały się aktom przemocy i gwałtom.
Ich wychowankowie to kryminaliści i gwałciciele, żyją tak jak nauczyły ich siostry zakonne, innego przykładu nie mieli, innego życia nie znają. Jeden z  wychowanków sióstr bromeuszek został złapany, 
przyznał się do kilkudziesięciu gwałtów na terenie sierocińca, to była norma, po wyjściu
zgwałcił 30 razy. Po tym wypadku posypała się lawina, niektórzy wychowankowie opowiadają o swoim tragicznym życiu w sierocińcu pokazując twarz w telewizji, co na pewno jest bardzo trudne. Dyrektorka tego piekielnego miejsca została skazana na 2 lata więzienia, tylko ona i tylko na 2 lata.... za znęcanie się nad dziećmi, za marnowanie im dzieciństwa i za zniszczenie całego życia...tylko dwa lata. 
Ale i tej małej kary póki co nie można wyegzekwować, bo siostrunia ukryła się u innych sióstr i podobno już się zmieniła i odbywa pokutę. Słów brak!

W Krakowie jest w sumie 130 kościołów i kaplic, większość celebrowała kanonizację Jana Pawła. Tak jakoś przypadkiem, albo za sprawą pokierowania "odgórnego przez jakiegoś świętego" uroczystości kanonizacyjne zbiegły się w czasie z "Marszem Żywych" w Auschwitz-Birkenau. Papież honorował religię żydowską, miał ogromny szacunek do judaizmu, wiedział czym grozi i do czego może doprowadzić antysemityzm. Akurat w dniu kanonizacji do Krakowa zaczęli się zjeżdżać Żydzi, pytali dlaczego miasto jest takie wyludnione, a ludzie chodzą ze świecami, chcieli wszystko wiedzieć, rozumieć. My w tych dniach gościliśmy przyjaciół z Izraela, którzy przyjechali na uroczystości  w Auschwitz i mamy swoją cząstkę w okazywaniu szacunku dla innej nacji, kultury i religii.



Marsz Żywych to osobna, bardzo emocjonalna uroczystość, nie wiem czy umiałabym znaleźć słowa na oddanie atmosfery tego zdarzenia i klimatu miejsca.

piątek, 25 kwietnia 2014

Szczęście będzie szło za Tobą



Pewien piękny, rasowy ale młodziutki Labrador, kręcił się w kółko jak zwariowany i próbował
złapać do pyszczka swój własny ogon.
 Przyglądał się temu ze zdumieniem zwyczajny, podwórkowy kundel.
W końcu zapytał Labradorka:
-Dlaczego tak się męczysz, po co ? zakręci ci się w głowie.
Młody psiaczek odpowiedział z wyższością :
Ja skończyłem Wyższą Szkołę Psiej Filozofii i tam się dowiedziałem, że najważniejsze dla psa oprócz miski jest szczęście. Powiedzieli mi też, że zadowolony pies macha ogonem, więc jeżeli szczęście jest w ogonie to muszę je złapać i będę szczęśliwy.
Na to stary kundel: ja tylko jestem podwórkowym szczekaczem i nigdy nie chodziłem do żadnej szkoły, ale ja też wiem, że dla psa ważne jest szczęście i że szczęśliwy pies macha ogonem. Ale w odróżnieniu od ciebie ja nie tracę czasu i energii na gonienie własnego ogona. Ja wiem, że jeżeli zajmę się swoimi sprawami i będę robił to co do mnie należy, to szczęście i tak pójdzie za mną.




Życzę Ci żeby szczęście szło za Tobą.

czwartek, 24 kwietnia 2014

wyznacz granice partnerowi, bo ..... jesteś ważna

Co zrobić z lękami egzystencjalnymi, czy jest recepta na wybór właściwego partnera, a co jak już życiowe wybory zostały dokonane i uwierają. Próbujemy rozmawiać, wyjaśnić, staramy się zwerbalizować swoje potrzeby, lęki, marzenia. I nic z tego nie wynika, nasz głos nie jest wysłuchany, a racje nie są wzięte pod uwagę. Czujemy się stłamszone, nie docenione, często dochodzi do słownej agresji, są łzy, żal, włażenie do skorupy, mimikra....
Jeżeli w związku dwojga ludzi chociaż jedna osoba nie jest szczęśliwa, to związek nie jest udany. Zależy nam na rodzinie, dla siebie i dzieci próbujemy naprawić, znowu tłumaczymy, prosimy, płaczemy...i tak w kółko i w kółko przez lata. Nasz system się osłabia, energia wyczerpuje, nie mamy siły się bronić, despota wdeptuje w glebę, nie słucha naszych racji, a my głupie baby ciągle się staramy, naprawiamy, sobie przypisujemy winę za to co szwankuje w naszym nieudanym związku.
Wszystkie podejmowane próby okazują się być błędem, słowa nie docierają, łzy nie robią wrażenia, czyli że coś robimy nie tak.
Jeżeli popełniamy bez przerwy te same błędy, albo tkwimy w trudnej sytuacji i NIC z tym nie robimy, to znaczy że działa w nas jakiś podświadomy  "przymus powtarzania". Często kobiety wystawiają się na te same bolesne sytuacje, niby próbują coś zmienić, ale bez efektu. Są to tylko działania pozorne, bo tak naprawdę drepczą w kółko. Sytuacja czasami na moment się poprawia, innym razem następuje tylko eksplozja emocji, ale nic się nie zmienia. Partner przyzwyczaja się do takiego scenariusza, wie że jest silniejszy, że ma emocjonalną przewagę i już przyzwyczaił się do roli tego co przesuwa pionki na szachownicy. On nie widzi problemu, on poprzez agresję i werbalne znęcanie się nad bezbronnymi, rozładowuje swoje frustracje.
Nie mamy wpływu na zachowania drugiego człowieka, ale mamy wpływ na swoje działania i reakcje. Taki łańcuch trzeba przerwać, ale żeby wiedzieć co zrobić i żeby mieć siłę tego dokonać, trzeba uzdrowić się wewnętrznie. W takim przypadku terapia jest konieczna, wtedy wydobędziemy na powierzchnię wszystko to co nieświadome, zrozumiemy to i błąd " przymusu powtarzania" przestanie nami rządzić.
Kobiety apeluję do Was z całego serca,( wiem co mówię, ja już tą lekcję odrobiłam), nie borykajcie się z tym same. Terapia pozwoli Wam przewartościować wszystko, wyzwoli w Was mechanizmy obronne, pokaże narzędzia do wypracowania komfortowej sytuacji. Jak jesteście przybite, sfrustrowane, to nie fundujcie sobie na pociechę nowego ciucha, ani kalorycznego ciastka, zafundujcie sobie spacer, odchudzanie i TERAPIĘ.
Po terapii wszystko nagle staje się jasne, wiadomo że: ja jestem wartościowym człowiekiem, ja nie muszę robić tego co ON (oprawca) mi każe, ja mam prawo do decyzji, do radości, do szczęścia.
Nikt nam nie daje gotowej recepty, ale już wiemy co robić, same potrafimy zadać sobie pytanie: Jaki może być najgorszy scenariusz? Czy wolę żałować że to zrobiłam, czy przez resztę życia mieć do siebie pretensje że tego nie zrobiłam?

wtorek, 22 kwietnia 2014

Kraków, CRACOW - specjalnie dla Lilusi

panoramy-wirtualne.pl Kraków
                                                       CRACOW
Cracow- the royal city,the former capital of Poland, an important center of culture and science. It has several university's, museums, galeries, theaters, an opera, philharmony, treasury of national and historical monuments and a lot of charm.
St. Mary's Church- the most important Gothic architectural monuments in Poland. It has the best European example of the Grand Altar done by Wit Stwosz in 1489.
During the Second World War, the Nazis took the altar to Germany, after the war it was founded and in 1957 returned to its rightful place.


WAWEL HILL - complex of historical monuments: Renaissance Royal Castle,  Gothic Wawel Cathedral and fortifications.

The Pauline Church and Monastery on the Cliff (Na Skałce) seen from the Vistula boulevards.  In 11 century, in the church on the Cliff, Bishop Stanislaus of Szczepanów was killed by decapitation on the order of King Boleslaus the Brave. In memory of this event, each year on the day of St. Stanislaus, a procession walks from Wawel hill to the church on the Cliff.
In the church is a national pantheon, it holds remnants of Jan Długosz, Józef Kraszewski, Teofil Lenartowicz, Adam Asnyk, Stanisław Wyspiański, Czesław Miłosz and many others.

The Cloth-hall situated in the middle of Market Square and the monument of Adam Mickiewicz.
The cloth stands with a large shopping hall were build by King Casimir the Great in the 14 century.


Wawel Fortifications
Vistula river - view from the Wawel, above Dragon's Lair cave (dragon from medieval legend).


The Cracow Cathedral on Wawel Hill is the noblest church in Poland, the coronation temple and the royal necropolis. The orgins of the Wawe Cathedral date back to the year 1000.
The arcaded courtyard of the Royal Castle on Wawel hill


The Wawel Cathedral - the Royal Sigismundus Chapel (Kaplica Zygmuntowska)

John Paul II Bell


The Wawel Cathedral
The monument of Tadeusz Kościuszko, the leader of 1794 uprising, polish and american hero, view from Herbowa Gate.
Kościuszko and Herbowa Gate






Wawel Hill

Odpust - street fair






Market Square- on the back St. Adalbert church (from 10 century)