Jeszcze o Kotlinie Kłodzkiej. Jest tam ogromne bogactwo cudów architektury, Parków Narodowych, jaskiń, budowli sakralnych, maciupeńkich miasteczek które absolutnie trzeba zwiedzić. Tydzień to za mało, żeby przynajmniej liznąć tych rarytasów. Poza tym plan trzeba ciągle dostrajać, bo oto nagle wyrasta coś ciekawego w najmniej oczekiwanym miejscu. Tak było z kościółkiem w Sidzinie, a dokładnie w szczerym polu w odległości około 2 km od Sidziny.
Kościół postawiono w miejsce XVII wiecznej, drewnianej kapliczki, a zbudowano go miejscu w którym orzący ziemię chłop znalazł krzyż. Krzyż kilkakrotnie zanoszono do sidzińskiego kościoła parafialnego, ale uparcie wracał na pole, odczytano to jako znak i wybudowano kościoł p.w. Znalezienia Krzyża Świętego i MB Częstochowskiej.
Potem na naszej trasie był Otmuchów, z pięknym kościółkiem, klimatycznym ryneczkiem, ratuszem z zegarem słonecznym na ścianie i mnóstwem kwiatów. Nieopodal jest ogromny XIII wieczny zamek biskupów wrocławskich. Zamek przypomina średniowieczną fortyfikację, ma też ciekawe schody którymi można było konno wjechać do pomieszczeń na piętrze.
Potem były pałacyki i zameczki i warowne kościoły, wymienię tylko te które z jakiegoś powodu wryły się w pamięć,Stary Wielisław, Trzebieszowice, Żelazno.
To jest Rezerwat w Międzygórzu i Wodospad Wilczki, najwyższy w Sudetach.
W Międzygórzu są również dwa urocze i piękne kościółki.
Jeszcze miejscowość Bardo z dwoma Kalwariami, ale to zaledwie liznęliśmy, resztę następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz